Przeszłość vs przyszłość

Nasz mózg jest jak komputer, głos wewnętrzny jest jak oprogramowanie, które go zasila. 

Dlatego tak ważne jest pozytywne nastawienie, wyrażanie emocji, żeby nasz mózg czytał nas dokładnie jak tego chcemy. Kontrola własnych emocji myśli jest niezbędną kompetencją, bo już wiemy, że myśli zasilają nasze uczucia, one z kolei są paliwem dla naszych zachowań i odwrotnie. 

Musimy też zdać sobie sprawę, że jedyną osobą, którą powinniśmy najpierw uszczęśliwiać to my sami.

 

Kiedyś zapytano mnie: czy możemy się nauczyć bycia szczęśliwym? Tak – odpowiedziałam –  jest jednak jeden warunek. Najpierw nauczymy się jak przestać być nieszczęśliwym.

 

Jak to zrobić? Zdjąć żałobne okulary. Przestać patrzeć na życie przez pryzmat tego przez co nasze życie jest trudne. Rozpocząć naukę układania życia po nowemu, by stało się takie jakiego chcemy, o jakim marzymy. Oczywiście, że nagle nie wygramy w totolotka, nie staniemy się prezesami z kluczykami do porsche. Nie o to chodzi. Najważniejsze jest odrzucenie pryzmatu złych doświadczeń. Nie brania ich pod uwagę przy wizualizacji swojego życia, otoczenia, przyszłości.

Odłóż na bok niezadowolenie i skup się na tym, co daje wartość, radość, podnosi Cię na duchu. 

Pierwszym krokiem do„ idę na przód” jest zamknięcie rozdziału pt. „przeszłość”. Uznanie jej jako etap zamknięty. Często stajemy się zakładnikami przeszłości. Zadajemy sobie wiecznie pytania „czemu akurat ja”, „dlaczego on odszedł”, „dlaczego ona tego nie zrobiła”, „mogłam inaczej postąpić” itd. Zadręczamy się pytaniami, na które często nie otrzymamy wspierających odpowiedzi. 

 

Zakotwiczenie w przeszłości oznacza też, że pragniemy sprawiedliwości. Ale życie nie jest sprawiedliwe. I jeżeli życzymy komuś: „ karma wróci”, to mówimy niech cię spotka to samo zło, albo jeszcze gorsze żeby dało Ci nauczkę! Pytanie czy naprawdę tego chcemy?

 

Taka postawa nas blokuje. Skupiamy swoją uwagę na tym, żeby komuś dowalić, oczernić. Naszą bezcenna energię skupiamy na kimś odbierając ją sobie Oczekiwanie sprawiedliwości, rewanżu jest frustrujące i chorobotwórcze, bo bez względu na to jak cierpimy, to nie mamy wpływu na innych. Jedyne na co mamy wpływ to my sami i to co zrobimy z naszym bólem, cierpieniem. Jeśli skupimy się na sobie, pójdziemy  do przód, nie damy uczuciu złości, żalu zrujnować naszego życia.

Bycie w przeszłości to błąd, który nas unieszczęśliwia.

Nawet jeśli w przeszłości było miło, idealnie i pięknie, rozpamiętywanie tego co było, po tym jak to straciliśmy jest stratą …czasu. A czas jest bezcenny, bo nikt nie wie ile tak naprawdę nam go zostało. Zatem najlepsze co możemy dla siebie zrobić, to skupić się na tym co jest „ tu i teraz”. Moment, w którym odwrócisz myśli od przeszłości będzie najpiękniejszym w Twoim życiu, bo w końcu otworzysz oczy na to, co jest tuż pod nosem, z czego możesz czerpać energię 

 

Wtedy docierasz do biegunu o nazwie „przyszłość”, ale uważaj by nie wpaść w pułapkę.

Ciagle mówimy sobie: zrobię to jutro, za tydzień, wezmę się w garść itd. Odkładamy życie na bliżej niedookreśloną przyszłość, bo ciagle nam się wydaje, że mamy jeszcze dużo czasu. Motywacja raczej sama nie przychodzi. Czekanie na właściwy moment jest stratą cennego czasu podobnie jak rozpamiętywanie przeszłości. Nic samo się nie zadzieje. Motywacja przychodzi z działaniem. Musisz zacząć tylko tyle, bo jeżeli jest coś w Twojej głowie o czym intensywnie myślisz, to nigdy nie zniknie. Zapomnij! Będzie Cię „prześladowało” aż czegoś z tym nie zrobisz.  Co się stanie gdy odkładasz na abstrakcyjne „potem”? W Twoim życiu zagoszczą frustracja, rozgoryczenie, żal do siebie.

A tego nie chcemy prawda?

 

Jeśli masz zapytania, wątpliwości lub chcesz umówić się na konsultację napisz do mnie na adres email: tm@annarzewuska
Wkrótce szczegóły o szkoleniu #anatomiazmiany ❤
Zmiana nie zrobi się sama.
Będę w tym z Tobą!
ARz

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *