5 dram z fałszywymi przyjaciółmi w roli głównej

5 dram z fałszywymi przyjaciółmi w roli głównej

Czasem słyszę: Czy to jest normalne, że gdy coś się u mnie wydarzy złego natychmiast chcę o tym opowiedzieć przyjaciółce? Wśród terapeutów i psychologów krąży powiedzenie: Jesteś tak chory jak Twoje sekrety. Zwierzanie się ze swoich spraw drugiej osobie może mieć terapeutyczny charakter. Pomaga zmagać się z trudnościami.

Dlaczego? Najcześciej w tajemnicy utrzymujemy sprawy, które sprawiają, iż czujemy się winni, zawstydzeni, nie chcemy upokorzenia, odrzucenia społecznego. Tłumienie w sobie przyczyn trudnych emocji może prowadzić do zaburzeń i chorób. Badania wskazują*, że zwierzanie się sprawdzonym osobom może wzmacniać więzi, niwelować obawę przed odrzuceniem. Moja odpowiedź zatem brzmi: normalne i nawet potrzebne. Mądrze i świadomie przegadany problem ze sprawdzoną osobą może okazać się łatwiejszy do rozwiązania niż początkowo nam się wydawało.

Ale tu UWAGA, ostrzeżenie.

Ważne jest to, z kim dzielisz swoje lęki, problemy, zmartwienia. Okazuje się, że nie jest to wcale takie proste, a bywa nawet niebezpieczne dla Twojego bezpieczeństwa emocjonalnego.

Nasi znajomi, przyjaciele mają różną wrażliwość, empatię i doświadczenia dlatego nie zawsze nawet mimo sympatii będą umieli nas wesprzeć. Jeżeli powierzymy nasze „tajemnice” niewłaściwym osobom, zamiast rozwiązać problem przysporzy nam kolejnych. 

Z doświadczenia wiem, że osoby z którymi dzielę swoje troski muszą być stabilne emocjonalnie. Silne i autentyczne, bo tylko takie w pełni rozumieją, co oznacza wystawiać swoją prywatność na zewnątrz. Odwaga, która muszę się wykazać mówiąc o własnych problemach, jest już wystarczająco dużym wydatkiem energetycznym. Dlatego zastanawianie się, czy ten ktoś faktycznie mnie wysłucha i nie oceni, byłoby dla mnie już zbyt dużym obciążeniem. 

Jakie są zatem zagrożenia gdy zwierzysz się nieodpowiedniej osobie?

Drama nr 1. 

Ktoś kto Cię wysłucha, ale sam poczuje się zawstydzony sytuacją najczęściej powie „ Boże fatalnie się z tym czuję, co mi powiedziałaś, mogłaś mi tego nie mówić, bo teraz nie wiem jaką faktycznie jesteś osobą”

Takie zachowanie zachowanie może spowodować, że zaczniesz pocieszać „pseudo” przyjaciela, a przecież to Tobie była potrzebna pomoc.

Drama nr 2 

Pseudo przyjaciel, który powie „ Moje biedactwo, jak mogłaś do tego dopuścić” albo „oj Ty głupiutka, co Ty sobie myślałaś w tej swojej główce” Boże chroń!”

Cukierkowe współczucie, zamiast empatii. Takie opinie wpędzą Cię zapewne w większe poczucie winy, niż przed rozmową.

Drama nr 3

Pseudo przyjaciółka, ekspertka, która stwierdza, „Kochana, Ty już nic nie rób, ja się tym zajmę, zadzwonię do kogo trzeba, porozmawiam z kim trzeba, wytłumaczę wszystko i wszystko będzie dobrze”.

Ktoś taki daje Ci do zrozumienia, że brakuje Ci wiedzy, wiary, umiejętności żeby samemu poradzić sobie z problemem tym samym odbiera Ci poczucie sprawczości.

Drama nr 4

Pseudo przyjaciółka, która stwierdzi, „Wiesz co? Myślę, że przesadzasz, bo na pewno nie było tak żle, dajesz sobie radę z tyloma rzeczami, prowadzisz firmę, masz dom, dzieci, nie powinnaś tak dramatyzować”

Taki komentarz powie Ci, że skoro masz męża, dom i dzieci, to masz tyle, że nie wolno Ci mieć problemów. Bagatelizuje Twój ból.

Drama nr 5

Pseudo przyjaciółka, która powie „ Wiesz, Twoje problemy to nic, ale wiesz przez co ja przechodzę…” i tu następuje cała litania niepowodzeń, która sprawi, że będzie Ci faktycznie głupio kontynuować temat. 

To komunikat: daj spokój, teraz ja wchodzę na scenę. Ciężko oczekiwać wsparcia od osób, które same moją swoje własne problemy i nie umieją sobie z nimi radzić. Którzy utknęli gdzieś w życiu na poziomie, z którego my dawno wyrośliśmy. 

Dlatego tak istotne jest aby tym, którym dedykujemy własne problemy zależało na nas, mieli z nami więź, kochali nas, albo przynajmniej lubili no i sprawa zasadnicza: potrafili aktywnie słuchać, posiadali takie kompetencje społeczne jak empatia i asertywność. Empatię po to by rzeczywiście być przy Tobie tu i teraz, asertywność po to, by postawić granice gdy (najcześciej nieświadomie) zaczniesz nadwyrężać czas i uwagę słuchającego.

Zapraszam do kontaktu.

Anna Rzewuska

INSTAGRAM | FACEBOOK

*W 1984 roku James Pennebaker i Robin O’Heeron, przeprowadzili ankietę wśród bliskich osób, które popełniły samobójstwo, w rok po tym tragicznym wydarzeniu. Z badania wynika, że ci, którzy rozmawiali o śmierci małżonka z innymi lepiej radzili sobie ze stratą, mieli mniej problemów ze zdrowiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *