Czy umiesz pocieszać?

Gdy ktoś z naszych bliskich cierpi, chcemy aby ta druga osoba poczuła się lepiej możliwie jak najszybciej. Mamy natychmiastową potrzebę udzielenia pocieszenia ale czy to rzeczywiście jest wsparcie? Czy nasze pocieszanie jest skuteczne? Czy może nieświadomie jeszcze bardziej wpędzamy osobę pocieszaną w smutek i przygnębienie?

Pocieszania warto się nauczyć.

Bywa bowiem tak, że mimo dobrych intencji pocieszając, możemy pogorszyć sytuację lub wywołać u osoby pocieszanej poczucie wstydu. Taka osoba zaczyna czuć się winna, że czuje to co czuje… Przykładowym sformułowaniem wywołującym zawstydzenie, frustrację jest często powtarzane:

 

  Przesadzasz, to nie jest powód do zmartwień.

 

Unikaj tego typu komunikatów jeśli chcesz rzeczywiście kogoś pocieszyć. Prawdziwa troska o bliską nam osobę, nie polega na zapewnieniu jej, że wszystko będzie dobrze i zachęceniu aby przestała się martwić. To tak jakby komuś powiedzieć: będzie dobrze, przestań oddychać. Emocje są jak oddychanie naszą naturą. Świadome ich przeżywanie jest niezbędne do przepracowania problemu. Tym samym mimo dobrych chęci szkodzimy. Czasem bywa beznadziejnie i ciężko, a sytuacja od nas wymaga aby zdjąć różowe okulary i uświadomić sobie, że faktycznie mamy problem, musimy się z nim zmierzyć. Nie czas na pozorny optymizm. 

Gdy chcemy wesprzeć kogoś na kim nam zależy, to najczęściej wystarczy uważnie stać obok gąszczu jego zmartwień, nie po to aby dawać złote rady, ale po aby słuchać sercem i dać sygnał „jestem tu dla Ciebie”. W takich sytuacjach warto być aktywnym, zadawać pytania, wspierać, wykazywać się zrozumieniem i akceptacją ale możecie też wspólnie pomilczeć.

Czego nie można robić abolutnie? OCENIAĆ.

Ocenianie, etykietowanie jest przemocowe. Może pogłębić cierpienie i wywołać efekt przeciwny od zamierzonego. Bądź w takiej sytuacji zwyczajnie obecna/y. Jeżeli ktoś przy Tobie wyraża swój ból, to naczęściej dotyczy to niepokoju o ważne sprawy, poczucia bezradności, smutku, lęku. Oznacza to też, że ma do Ciebie zaufanie i wierzy, że będziesz wsparciem. Nie ma nic bardziej uzdrawiającego, niż osoba, która w trudnym momencie powie „jestem tu i nigdzie się nie wybieram, tak długo jak to będzie potrzebne”, „możesz na mnie liczyć”, „jestem tu dla Ciebie”. 

Czego unikać gdy ktoś nam się zwierza z problemu?

Nigdy nie mów:

  1. „Na szczęście, to nie..( rak, rozwód, utrata pracy)” Tworzysz scenariusze, których obawiasz się Ty, a nie osoba z problemem.
  2. „Ty sobie zawsze radzisz, poradzisz sobie i z tym” W ten sposób umniejszasz wysłuchanym problemom i nie uznajesz ich za ważne.
  3. „Serio, Ty taką bzdurą się przejęłaś”. Lekceważenie czyjegoś problemu jest frustrujące.
  4. „Dzięki Bogu, to mnie nie spotkało”. Martwisz się bardziej sobą niż osobą, która Ci się zwierza. W gruncie rzeczy cieszysz się, że spotkało to ją, nie Ciebie.
  5. „Osobiście uważam, że nie powinnaś się tak czuć wobec tej sytuacji”. Wchodzisz w rolę pseudo-eksperta, który wszystko wie lepiej. Wiesz lepiej jak się ma czuć ta osoba.
  6. Daj spokój, wyluzuj, nie mogę patrzeć na Ciebie w tym stanie. Patrzenie przez własne ego na czyjeś cierpienie jest kardynalnym błędem . Stawiasz swoje samopoczucie wyżej niż ból drugiej osoby co skończy się wywołaniem poczucia winy i spotęgowaniem jej cierpienia.

Jeżeli ktoś z Twoich bliskich w ten sposób Cię pociesza, to warto z nim porozmawiać i wyjaśnić, że potem czujesz się jeszcze gorzej.

Trzymam za Ciebie Kciuki i zapraszam do kontaktu.

Anna Rzewuska

INSTAGRAM | FACEBOOK

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *